2600 jezior na pojezierzach: lubuskim, myśliborskim, wałeckim, drawskim, krajeńskim, Golubsko-Dobrzyńskim. Poznaliśmy już pojezierze lubuskie. Jego magiczne i czyste jeziora. Wędrowaliśmy  ścieżkami wokół jezior pieszo, lub jadąc na rowerze. Po jeziorach pływaliśmy  kajakiem, rowerem wodnym lub żaglówką odbyliśmy magiczne spotkania z przyrodą. Teraz jesteśmy w podróży po pojezierzu myśliborskim. Stolicą tego pojezierza jest oczywiście Myślibórz.  Była stolica Nowej Marchii. Miasto otulone pięknymi jeziorami z  niezwykłą  historią zapisana w kamieniu. Najważniejsze miasto handlowe w  Nowej Marchii.  Miara i waga myśliborska jako wzorzec była stosowana w handlu w całej Nowej Marchii. Tradycje najważniejszego miasta handlowego podtrzymuje miejscowe muzeum regionalne organizując coroczny Jarmark Klasztorny. W Myśliborzu  znajdziemy magiczna XVI kapliczkę jerozolimską gdzie  niejeden najemny zachodni rycerz modlił się przy niej o szczęśliwy powrót do domu  z wypraw wojennych. Kilka kilometrów od Myśliborza znajduję się miejsce upamiętnienia największych bohaterów litewskiego lotnictwa. 

 

 

262 kilometr szlaku. Dojeżdżamy do Myśliborza. W przeszłości pięknego  i bogatego miasta . Magiczne jezioro  otula miasto. Jest największym jeziorem na pojezierzu myśliborskim. Prężnie działają tu ośrodki: żeglarskie i kajakarskie. Myślibórz i Templariusze? Jaki jest związek? Co ich łączy? Templariusze byli protoplastami powstania miasta Wybudowany tu w połowie XIII wieku dwór Templariuszy dał podwaliny do utworzenia miasta.  Ziemia myśliborska i jej zabytki stały się bohaterami książki dla młodzieży o przygodach Pana Samochodzika „Księga Strachów”.

Liczne legendy tworzą niepowtarzalny klimat tego miejsca. Te o ukrytych skarbach, o diable, o kapliczce jerozolimskiej, karzełkach, pastuszkach, pannach jeziornych odkrywane są na nowo. Dla moli książkowych polecam wizytę w miejscowej bibliotece. Dla bardziej wygodnych pozostaje Google. Po wpisaniu  hasła “legendy myśliborskie” pojawiają nam się linki z pięknymi i wzruszającymi legendami. Dowiemy się z nich jak powstało miasto, jak powstała kaplica świętej gertrudy wraz ze szpitalem, jak kapliczka jerozolimska uratowała Myślibórz i wiele, wiele innych opowieści o mieście. 

 

Posłuchajmy krótkiej historii miasta.  2700 lat temu prasłowianie z kultury łużyckiej budują tu osadę obronną. To prapoczątek. 1700 lat później zamieszkują te tereny słowianie. Mieszko I włącza je do Polski. Dwa wieki później tereny te  podbijają książęta pomorscy, a następnie  margrabiowie brandenburscy. W XIII wieku Myślibórz otrzymuje prawa miejskie.  Przez ponad 200 lat jest stolicą Nowej Marchii. Gospodarczym jego centrum. Miasto rozkwita. Jak na stolicę przystało powstają piękne reprezentacyjne budowle.  Miasto bije własną monetę. W celu zapewnienia bezpieczeństwa zostaje ono ufortyfikowane murami miejskimi. Pomimo tego jest wielokrotnie palone i plądrowane. Pierwsze zdarzenie było w XIII wieku. Dokonały tego wojska Bolesława Pobożnego. Kolejnymi niszczycielami Myśliborza byli Husyci. Kilkanaście lat po nich na miasto najechał zachodniopomorski książe Bogusław X.

W XVI wieku miasto nawiedziły dwa ogromne pożary. Dzieła zniszczenie dopełniły wojny : trzydzistoletnia i siedmioletnia. To bardzo osłabiło rozwój gospodarczy miasta. Znacznie jego ożywienie nastąpiło w XIX wieku po wybudowaniu połączeń kolejowych z Kostrzynem i Stargardem, oraz Barlinkiem i Gorzowem. Podczas II wojny światowej zniszczeniu uległo 40 procent zabudowań miasta. Po wojnie miasto przechodzi pod administrację polską. Napływowa ludność nie do końca czuje się tu jak na swoim. Tymczasowość była największym szkodnikiem w rozwoju miasta. Brak było odpowiedzialności za miejsce w którym przyszło żyć. Dzisiaj miasto rozwija się z pomysłem. Dwa o swoje zabytki jak i o rozwój gospodarczy.

 

Spacer po mieście.

Spacer rozpoczynamy od Kaplicy świętej Gertrudy. W średniowieczu zawsze budowana przed murami miejskimi. Była schronieniem dla starców kalek, jak i dla wędrowców, którzy spóźnili się do miasta przed zamknięciem bram. Obecnie pełni funkcję ośrodka edukacji plastycznej oddziału muzeum pojezierza myśliborskiego. Przed wejściem po lewej stronie widać duży głaz przecięty na pół od środka wypolerowany. Jest to pomnik. Dzieło artysty litewskiego postawiony z okazji 75 rocznicy tragicznej śmierci litewskich lotników. Pomnik odsłonił ówczesny prezydent Litwy. O tym tragicznym locie dwóch litewskich bohaterów opowiem w dalszej części bloga.

Teraz idziemy obejrzeć dawny kościół i część klasztoru Dominikanów obecnie Myśliborskie Centrum Kultury i biblioteka. Ciekawostka: myśliborski klasztor dominikanach był jedynym klasztorem tego zakonu w całej Nowej Marchii. Został wybudowany na przełomie XIII i XIV wieku. Spacerując wokół zabudowań możemy podziwiać kunszt gotyckiego budownictwa. Środek też magiczny, godny polecenia. To nasza magia szlaku.

Wracamy idziemy w kierunku bramy nowogrodzkiej. Jeszcze nie tak dawno to był jedyny  przejazd dla jadących w kierunku Kostrzyna nad Odrą i Chojny.

Teraz miasto odetchnęło z ulgą. Została wybudowana obwodnica. Brama nowogrodzka w średniowiecz była jedną z trzech bram wjazdowych do miasta . Do Dnia dzisiejszego zostały dwie. Nowogrodzka i Pyrzycka. Przycką zostawmy na  później teraz zwiedzamy nowogrodzką. Przez bramę przejeżdżało dziennie kilka tysięcy samochodów osobowych. Ciężarowe musiały jechać pod prąd bo nie mieściły w prześwicie bramy. To, że zabytkowa brama wytrzymała, bardzo dobrze świadczy o jej budowniczych. Teraz jest spokojniej. Możemy podziwiać jej magię i kunszt wykonania.

Idziemy dalej, wokół fragmentów murów miejskich. W średniowieczu potężny mur okalał miasta na długości 1900 metrów. Dzisiaj to tylko fragmenty. Tworzą one jednak klimat i niezwykłość tego miejsca. Spacerując dochodzimy do baszty prochowej. Wybudowana w na planie koła. Obecnie ma dwa wejścia. W średniowieczu miała jedno na wysokości 6 metrów. O jej historii poczytać możemy na tablicy informacyjnej przy wieży.

Teraz na chwilę przerwiemy nasz spacer w klimacie średniowiecza. Idziemy obejrzeć miejsce tragedii, gdzie w 1945 roku wojska sowieckie rozstrzelały 120 niemieckich zakładników. Jest to dowód na okrutność, bezwzględność i zatracenia poczucia człowieczeństwa podczas działań wojennych, gdzie zabija się nawet zakładników. Po tych tragicznych wydarzeniach wracamy na ścieżkę średniowiecza.

Idziemy dalej obejrzeć druga bramę. Bramę Pyrzycką vel Szczecińską. Jest mniejsza od bramy nowogrodzkiej wybudowana w XIV wieku. Jak oglądam średniowieczną architekturę to  taka myśl przychodzi mi do głowy. Dawni budowniczy odwalili kawał dobrej roboty. To wytrzymało prawie 700 lat. Druga myśl jest taka:  to są najpiękniejsze miejsca w Myśliborzu to nasza magia szlaku. Dawniej w bramie pyrzyckiej mieściła się pracownia rękodzieła artystycznego.

Idziemy dalej kierujemy się w stronę kościoła. Jest to  kolegiata pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela notabene patrona zakonu Joannitów. Potężna bryła wraz ze strzelistą wieżą górującą nad miastem robią wrażenie. Warto wejść do środka, obejrzeć ołtarz główny i ambonę z XVII wieku fragment XIII chrzcielnicy. XIX organy Buchholza. Jak i obejrzeć renesansowy portal wieży kościelnej.

Prawie święci, mocno wyposzczeni idziemy na myśliborską ucztę. Przyszedł czas na magię smaku. W Myśliborzu zaczynamy od deseru, jak szukacie smaków z dzieciństwa to tylko lody z lodziarni Malinka. Lody legendarne. To pierwsza nasza magia smaku. Rozgrzaliśmy? Nie nie bardziej schłodziliśmy nasze kubki smakowe, teraz czas na ich rozgrzanie. Mamy kilka miejscówek. Zaznaczam magicznych. Pierwszą która jest w pobliżu to restauracja o ładnie brzmiącej nazwie ‘ “Myśliborzanka”. Tanie danie dnia. Smacznie i niedrogo. Innym wyborem są dania na szybko czyli bary bistro, można samemu sprawdzić ich jakość.  Po posiłku mamy energię na dalszą wędrówkę. 

Idziemy pospacerować po myśliborskim rynku. Obejrzeć zabytkowy budynek urzędu miasta. zabytkowe kamienice. Dla chętnych na dłuższe delektowanie się architekturą, mam sposób. Proszę sobie w parku przed urzędem usiąść na ławce i spokojnie obejrzeć wszystko to co Państwa  interesuje.

Czas na niezwykłe spotkania  z przyrodą. Idziemy nad jezioro myśliborskie. Magicznych miejsc jest tu wiele. Wiele zatok, znanych i mniej znanych gdzie delektować się można pięknem przyrody. Jezioro posiada dwie wyspy. jedna to królestwo ludzi. Druga to królestwo ptactwa wodnego. Poznanie  magii przyrody jeziora myśliborskiego najlepiej wyjdzie nam  z pozycji łódki, kajaka lub żaglówki. To kolejna odsłona naszej magii szlaku. To idealna miejsce na kąpiele leśne czyli czerpanie energii z wybranych drzew. Tłumacząc prościej - wybieramu sobie okazałe drzewo. Przytulamy się do niego, obejmując go oburącz. Wyciszamy się, aż poczujemy pełna symbiozę z naturą. Po kąpieli leśnej czas na kąpiel w jeziorze.

Po naszych  kąpielach czas na kolejnà  magię smaku. Jak nam się poszczęści to możemy przyrządzić złowioną własnoręcznie rybkę. A jak nam się nie uda to może uda nam się ją kupić. Musimy liczyć na szczęście. Teraz czas na odwiedziny. Idziemy spotkać legendarnego myśliborskiego grzybka autorstwa niezwykłego człowieka Kazimierza Bronowickiego. Jak głosi wieść gminna. Pan Kazimierz w czasach komunistycznych chciał kupić  działkę pod dom. Ówcześni rządzący tak dla beki sprzedali mu kawałek ziemi 5 metrów na 5 i z szyderczym uśmiechem jak tu zbudujesz to buduj. No to zbudował. Grzybek przysporzył miastu sławę na całą Polskę.

Zafascynowani historią grzybka idziemy obejrzeć byłą kaplicę świętego Ducha. Obecnie Muzeum Pojezierza Myśliborskiego. Centrum wszelakiej wiedzy o historii Myśliborza i powiatu myśliborskiego, od czasów prehistorycznych do współczesności. Blisko muzeum znajduje się Zgromadzenie zakonne Sióstr Jezusa miłosiernego . Licznie odwiedzane przez pielgrzymów. Miejsce to zostało przez siostry zakonne wybrane nie przez przypadek. Jest to ściśle powiązane z widzeniami świętej Faustyny. Więcej o tym niezwykłym fakcie dowiecie się na miejscu. Zainteresowanych zapraszam.

Teraz idziemy obejrzeć rzecz niezwykłą, przy której niejeden zaciężny rycerz modlił się o szczęśliwy powrót z wojennej wyprawy. To XVI wieczna kapliczka Jerozolimską. Magiczne miejsce, które przenosi nas w czasy europejskich wypraw krzyżowych. Ciekawostka. Do lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku wisiał w kapliczce oryginalny XVI wieczny krucyfiks. Po remoncie kaplicy został on przekazany do muzeum pojezierza myśliborskiego

  Jedziemy w kierunku Dębna Lubuskiego do Pszczelnika. Miejsca tragedii dwóch litewskich bohaterów lotnictwa. A do sukcesu zabrakło im tak niewiele. Podjęli oni próbę przelotu bez lądowania z Nowego Jorku  do  stolicy Litwy Kowna. Trasa do pokonania to 7168 kilometrów. Przelecieli oni samolotem, nazwanym „Lituanica” 6411 kilometrów trasy. Do celu zostało jedyne 650 kilometrów. W Kownie przygotowywano już uroczystość powitalną na cześć bohaterskich lotników. Niestety pod Myśliborzem w okolicach Pszczelnika z niewyjaśnionych do dzisiaj przyczyn rozbili się. Jest wiele hipotez na temat katastrofy litewskiego samolotu. Błąd pilota, załamanie pogody, lub  zestrzelenie samolotu przez wojska niemieckie. Przypomnę był to rok 1933 dzień 15 lipca rocznica bitwy pod Grunwaldem dwaj młodzi litewscy lotnicy chcieli w ten w nietypowy  sposób uczcić młode państwo litewskie, dlatego  postanowili pobić rekord przelotu bez międzylądowania. Jednak odbyło sie to ze skutkiem tragicznym. Na miejscu katastrofy stoi pomnik. Z Litwy przetransportowano oryginalną drewnianą chałupę żmudzką. W której jest mini muzeum. Tu można o tym wydarzeniu dowiedzieć się wszystkiego. Teren miejsca katastrofy przekazano Litwie  w wieczyste użytkowanie

Wracamy jedziemy do Renic. Obejrzeć zabytkowy pałac o charakterze rezydencjonalnym. Magicznie położony nad pięknym jeziorem. Po dojściu nazistów do władzy prawowici jego właściciele sprzedali pałac i wyjechali do Stanów Zjednoczonych. Po sprzedaży pełnił on rolę ośrodka hitlerjugend, następna funkcja to próby powołania w tym miejscu   lotniczego ośrodka szkoleniowego. W trakcie wojny pełnił rolę szpitala. Po wojnie do maja 2022 roku  pełnił funkcję specjalnego Ośrodka wychowawczego dla młodzieży. Pałac otacza piekny park z pomnikowymi Tujami i dębami piramidalnymi. Zapraszam na spacer.

Czas na niezwykła magię smaku. zapraszam do autoportu. Tu można zjeść szybko i smacznie w towarzystwie prawdziwego krokodyla nilowego. Po posiłku jedziemy w kierunku naszej kolejnej miejscowości szlakowej po drodze zatrzymując się w Lipianach. Średniowieczne Lipiany to magia szlaku, a lokalny produkt tradycyjny czyli piwo „zaczynaj” to magia smaku. Miasto o średniowiecznym rodowodzie pięknie otulone dwoma jeziorami. Ducha średniowiecza poczujemy oglądając fragmenty murów miejskich oraz dwie dobrze zachowane bramy wjazdowe Pyrzycką i Myśliborską. Lipiany słyną z kilkusetletniej tradycji piwowarskiej. Piwo z Lipian słynęło na cały region. Przy bocznej ścianie barokowego  ratusza miejskiego znajduje się studzienka z wizerunkiem mieszczan pijących słynne lipiańskie piwo.  O tym słynnym trunku jest kilka barwnych opowieści. Rajcy miejscy dbali o jakość produkowanego  przez mieszkańców piwa. Były przeprowadzane próby na zawartość  słodu,  i druga  próba , próba  smakowa. Cytat z wędrowca zachodniopomorskiego …Pierwsza próba polegała na tym, że rajcowie ubrani w skórzane spodnie siadali na ławie, którą wcześniej polano badanym piwem i opróżniali beczkę piwa. Popijając piwo jednocześnie wcierali w spodnie rozlane na ławach piwo. Potem na dany znak wstawali [...] i jeśli ława podniosła się razem z nimi to znaczyło, że piwo ma odpowiednią ilość słodu

Druga próba, próba smakową. 

Próba oceny smaku polegała na tym, że rajcowie smakowali piwo z dzbana. Pierwszy smakował burmistrz, a następnie pili rajcowie według starszeństwa. Kończył dzban najmłodszy, często bywało, że dlań już nie starczało, a kolejny dzban rozpoczynał znowu burmistrz. Jeśli te dwie próby były pozytywne – to browarnik otrzymywał zgodę rady na sprzedaż swojego trunku. Piwo z Lipian  jest zarejestrowane jako rtradycyjny produkt regionalny to nasza magia smaku. Po spacerze wokół XVIII wiecznych kamienic możemy odpocząć nad jednym z dwóch jezior, które otulają miasto. Po odpoczynku czas ruszać w trasę.

Jedziemy do Barlinka naszej kolejnej szlakowej miejscowości, ale to w kolejnym odcinku naszego bloga, na który serdecznie zapraszam.

 

 

PODCAST 

MYŚLIBÓRZ I OKOLICE