Na szlaku  w niezwykłym miejscu znalazłem magiczna szafę. Po jej otwarciu znalazłem zwój legend o Moryniu i pierwsze wydanie z roku 1967 książki Zbigniewa Nienackiego „ Księga Strachów” to prawdziwe skarby ze szlaku. Znalezione legendy to nie tylko ta najsłynniejsza o wielkim raku, ale też Legendy:  o starym zamku, o siedmiu Braciach, O zaczarowanej Matyldzie, O diabelskim fotelu, o stoliku do gry z diabłem, o głazie z olejową miarą, o sielawach moryńskich. A razem z Panem Samochodzikiem spróbujemy rozwiązać słynną tajemnice zagadkowych szachownic na średniowiecznych kościołach. 

 



173 kilometr szlaku dojeżdżamy do Morynia. Tu na przysłowiowe wyciągnięcie ręki spotkamy się z  naszą magię szlaku. Nasze kubki smakowe zachwycą się  magią smaku. Moryń to bogactwo legend i niezwykłych historii. Magia tego miejsca przyciąga jak magnes.  Tu otrzymamy darmowy bilet na wehikuł czasu do czasów średniowiecza, a nawet  dalej. Przeniesiemy się o 15.000 lat wstecz. 

Czyste jezioro graniczące z niezwykłym miasteczkiem otoczonym murami miejskimi, zachwyci każdego. O jego czystości i walorach przyrodniczych świadczą pływające w nim ryby Sielawy. Ryba ta żyje w głębokich czystych jeziorach. Sielawa to ryba z rodziny Łososiowatych. Smażona lub wędzona to uczta dla podniebienia.   

 

Siadamy do wehikułu czasu. Pierwszy  przystanek  to średniowiecze. 

 

Pierwsze pisane wzmianki o Moryniu pochodzą z XIII wieku. Prawa miejskie otrzymał on na przełomie XIII i XIV wieku. Po otrzymaniu praw miejskich  Moryń dynamicznie się rozwijał i w krótkim czasie stał się ośrodkiem  o dużym znaczeniu politycznym i gospodarczym. Został otoczony wieńcem murów obronnych. wybudowano tu szpital, kościół, miasto wstąpiło do związku miast nowomarchijskich. Od XIV wieku miastem rządziła rada miasta. Posiadała ona władzę sądowniczą. Mieściła się tu również mennica książęca. Na półwyspie jeziora Morzycko wzniesiony został zamek obronny. Na zamku zamieszkało siedmiu rycerzy. Każdy z nich dostał tytuł Burgrabiego. Moryń i Kraków co mają wspólnego? Otóż w Krakowie podpisano układ o sprzedaży Morynia i regionu dla Polski. Po kilku miesiącach nowymi nabywcami Morynia i regionu został zakon krzyżacki. Miasto w swojej historii przeżywało ciężkie okresy. W XV wieku po najeździe i splądrowaniu przez  Husytów Moryń stracił prawa miejskie na 300 lat. Wojna trzydziestoletnia w XVII wieku doprowadziła prawie do całkowitej jego zagłady. Jakby tego jeszcze było mało, w tym samym wieku trzykrotnie mieszkańcy walczyli z pożarami miasta. Na szczęście Moryń przetrwał i jest naszą perłą na szlaku.

Idziemy poczuć magię szlaku. Nasze odkrywanie Morynia zaczynamy,  tak jak w naszych wcześniej odwiedzanych miastach, spacerem wzdłuż murów miejskich. Otaczają one stare stare miasto. Zbudowane są z kamieni polnych ich wysokość waha się od 5 do 6 metrów. Z 28 obronnych półbaszt, żadna nie zachowała się do dnia dzisiejszego. Brama północna Morynia to wehikuł czasu. Przejście przez nią przenosi nas o piętnaście tysięcy lat wstecz do epoki polodowcowej. Pierwszymi mieszkańcami, których tu spotkamy jest mama z dzieckiem. Chwila , chwila , ale to są mamuty.

Tu szczerze się do nich uśmiechamy, możemy je pogłaskać. Machamy im na pożegnanie i   idziemy  w stronę jeziora dochodzimy do alei gwiazd. Ich wielkość robi wrażenie. Są to gwiazdy ery plejstoceńskiej, czyli zwierzęta, które wtedy występowały na tych terenach, w naturalnej ich wielkości.  Zapraszam do świata ery polodowcowej wszystkich, którzy są w Moryniu lub przejeżdżają w jego pobliżu. To jest coś niezwykłego, koniecznie Państwo muszą to zobaczyć. Przyszedł czas na magię smaku połączoną z  magię szlaku. zapraszam do restauracji Victoria. W środku żeglarski klimat. Siadamy przy oknie. Przed nami uczta dla oka. Magiczny widok na jezioro to nasza magia szlaku. Teraz czas na magię smaku. Polecam posmakować miejscowej Sielawy.  To z kolei uczta dla podniebienia nasza magia smaku. Po strawie dla ducha i ciała. idziemy na spacer w stronę półwyspu, na którym znajdują   się ruiny XIV wiecznego zamku. Obecnie jest to teren prywatny i wymagana jest zgoda na wejście do ruin zamku. 

Wracamy do miasteczka, obejrzeć budowle niezwykłą jakim jest miejscowy kościół. Pierwszym naszym zaskoczenie jest XV wieczna wolno stojąca wieża kościelna z przejazdem. granitowy kościół  datowany jest na przełom XIII i XIV wieku. Jest jednym z najcenniejszych zabytków sztuki romańskiej na pomorzu zachodnim. W środku czekają na nas kolejne niespodzianki. Największą z nich jest romański stół ołtarzowy datowany na XII wiek o 100 lat starszy od świątyni. Wrażenie robi piękna barokowa ambona oraz gotyckie malowidło przedstawiające wizerunek diabła. A teraz czas na zabawę w detektywa. Muszą Państwo znaleźć jedną ze słynnych szachownic, która znajduje się w kościele w Moryniu. Podpowiem, szukamy na zewnątrz.  Tajemnice pochodzenia  szachownic na średniowiecznych kościołach starał się rozwikłać pan samochodzik w książce “Księga Strachów”  Zbigniewa Nienackiego. Książki Nienackiego to oprócz wartkiej akcji, także doskonałe  przewodniki po terenach gdzie rozgrywają się przygody Pana Tomasza czyli Pana samochodzika. Księga strachów opisuje atrakcje ziemi Myśliborskiej. warto sobie przypomnieć i powrócić do książki. Może się wam poszczęści i rozwiążecie tajemnice szachownic. Z kościoła idziemy niezwykłymi uliczkami i  zaułkami poznać uroki Morynia. Szachulcowe budynki tworzą tu niezapomniany klimat. 

Naszą magiczną wędrówkę kończymy na rynku. Pośrodku znajduje się fontanna z wielkim rakiem. Legenda o Wielkim raku to  najsłynniejsza legenda moryńska. Miejscowy rycerz o nazwisku Rak to był prawdziwy superbohater. Uratował on mieszkańców Morynia przed niechybną śmiercią głodową przedzierając się przez wojska wroga. Sprowadził pomoc sam ginąc z rąk nieprzyjaciela. Został śmiertelnie trafiony w głowę i spadł do pobliskiego jeziora. gdzie odrodził  się jako wielki rak. W letnie noce przy pełni księżyca wyłania się on spod wody patrząc w stronę miasta. Czuwa nad jego bezpieczeństwem. O brzasku znika. Zauroczeni legendą  idziemy odkryć kolejna magię smaku.

Zapraszam do kawiarnio-lodziarni przy rynku. Tu przy kawie i lodach wrócimy wspomnieniami do naszej wędrówki magicznymi zaułkami Morynia. Postaramy rozwikłać tajemnicę szachownic na średniowiecznych kościołach lub zanurzyć się w lekturze “Księgi Strachów” Zbigniewa Nienackiego.  Legenda o Wielkim raku to nie jedyna moryńska legenda. zapraszam na szlak moryńskich legend. Na stronie internetowej urzędu miasta www.moryn.pl w zakladce dla turystów jest link trasa śladami moryńskich legend. jest tam dokładny opis każdej z legend wraz z mapą szlaku. Ciekawa trasa, na która sedecznie zapraszam.

A teraz, ruszamy poznać najbliższą okolicę. pierwszym naszym przystankiem jest Gądno. jak twierdzą miłośnicy przygód Pana Samochodzika jest to słynny Jasień z książki Księga Strachów. Organizowany jest tu co roku rajd “Rowerem po szlaku Pana Samochodzika” w 2022 roku była jego jubileuszowa dziesiąta edycja. Gwiazda jubileuszowej edycji rajdu był Roman Czejarek - dziennikarz polskiego radia. Powstał z tego wydarzenia podcast, którego możemy posłuchać na stronie www.latozradiem.pl rozwinąć menu kliknąć podcasty i drugi od góry to podcast “ Na tropie Pana samochodzika ”Księga Strachów” Jasień czyli Gądno.  

Tu w Gądnie na każdym kroku poczujemy magię przygód Pana Samochodzika. Idziemy zwiedzić ruiny pałacu. Nowo powstałe stowarzyszenie feniks obrało sobie za główny cel przywrócenie  do życia pałacu  i jego pięknego  otoczenie. Bardzo im i w tym kibicuje, bo to miejsce niezwykłe. Dawniej spotykali się tu miłośnicy: sztuki historii i natury.  To miejsce trzeba przywrócić do życia. Pierwsze kroki już poczyniono, co roku członkowie stowarzyszenia organizują konkurs literacki. To już trzecia jego edycja. A pierwsza konkursu plastycznego. To miejsce zaczyna żyć. Tak trzymać! Nawet jest tu polana imienia Pana samochodzika. Są też specjalne drogowskazy. Interesujące zabudowania folwarczne, park. To miejsce przyciąga jak magnes. Kto tu raz zawita, powracać będzie zawsze.

Z bólem serca, ale musimy jechać dalej. Widokowo nasza trasa to ekstraklasa. Niezwykła rzeźba terenu, liczne jeziora czynią nasza trasę niezwykłą. Pierwszym przystankiem jest Bielin. To mekka miłośników koni. Znajduje się tu znana hodowla koni krwi półszlachetnej na bazie rasy hanowerskiej i holsztyńskiej. Atrakcji jest tu wiele. Począwszy od podstaw nauki jazdy dla żółtodziobów skończywszy na  atrakcjach dla zaawansowanych jeźdźców. Kolejne niespodzianki to: przejażdżki  bryczką, przejażdżki powozem, a zimą magiczny kulig. Tu czas płynie wolniej. Piękno przyrody oczaruje wszystkich. W baśniowym dworku można wynająć pokoje. Skorzystać z masażu lub fińskiej łaźni.

Po odpoczynku jedziemy dalej. Kierujemy się w stronę Witnicy. Obejrzeć ruiny pałacu i średniowieczny kościół. Jedziemy dalej musimy przecież spróbować rozwikłać zagadkę tajemniczych szachownic. Kolejny kościół z tajemniczą szachownicą na naszej trasie to XIII wieczny kościół w Godkowie. Godków ma dwa oblicza. Pierwsze to stara XIII wieczna wieś. Drugie oblicze to tak zwana wieś kolejarzy ulicówka zbudowana w XIX wieku podczas budowy Odrzańskiej magistrali kolejowej.

Jedziemy dalej na spotkanie z kolejną szachownicą do Dolska. Po drodze czeka nas niespodzianka. Nie codziennie mamy możliwość przespania się w jurcie lub namiocie wikingów, albo poczuć się jak traper i spędzić noc w namiocie traperskim. To prawdziwa przygoda. Ahoj przygodo!!! Jakby tego było mało to jeszcze czeka tu nas magia smaku. Smakowite potrawy z ekologicznych upraw. Tego każdy musi posmakować. Jedzenie w pięknych okolicznościach przyrody to połączenie magi szlaku z magią smaku. na naszym szlaku znajdą Państwo rzeczy niezwykłe, To miejsce jest jednym z nich. To miejsce  to pole namiotowe Marigold.

Po tych magicznych chwilach jedziemy do Dolska odnaleźć naszą tajemniczą szachownicę. Na terenie tego kościoła i w jego pobliżu rozgrywa się jeden z epizodów “ Księgi Strachów”  książki Zbigniewa Nienackiego. Co to za epizod? Proszę zajrzeć do książki. Jedziemy dalej  oglądając bajeczne krajobrazy mijamy Mętno dojeżdżamy do Orzechowa położonego  przy pięknym jeziorze Raczym. Urokliwe pejzaże magiczna rzeźba terenu to magia szlaku. Tak ciekawych terenów nie spotyka się za często. Warto zrobić sobie wycieczkę wokół tych magicznych terenów. Naprawdę warto. No to w drogę.  Aha, jeszcze koniecznie musimy zobaczyć wzgórze Waldensów teraz w kierunku Klępicza i dalej do kolejnej naszej magicznej miejscówki na szlaku  czyli Cedyni, ale to już w kolejnych odcinku bloga. Serdecznie zapraszam.

        



 

 

Moryń kusi jeziorem, który romantycznie przytula się do miasta. Jak głosi legenda: w nocy o pełni księżyca można zobaczyć wielkiego raka pływającego tuż pod taflą jeziora.

Najcenniejszym zabytkiem Morynia jest granitowy średniowieczny kościół ( ze słynną szachownicą, żeby ją odnaleźć, trzeba sokolego oka i trochę cierpliwości). W środku znajduje się rzadko spotykany ołtarz z kostki granitowej. Miasto ma zachowany w całości wieniec murów miejskich, nie zachowały się jednak bramy i strażnice miejskie.Wędrując magicznymi uliczkami spotykamy co rusz zabytkowe budynki z XVIII i XIX wieku. Układ miasta zachował średniowieczny charakter. Na koniec zachęcamy do obejrzenia kamiennego ogrodu usytuowanego wzdłuż murów miejskich, oraz zapraszamy na spotkanie z Mamutami , mamą i jej synkiem i innymi zwierzętami epoki lodowcowej. Z Morynia udajemy się do Cedyni.

 

PODCAST

MORYŃ I OKOLICE