Drukuj

 

Szlakowa stolica kiszonego ogórka. Największy w Polsce  kamień szlifierski Postrach kłamców. Słynne powiedzenie oszlifuj się w Kaliszu Pomorskim znane jest też poza granicami Polski. Miasto ma za sąsiada  drugi największy w Europie poligon wojskowy. Zimą  możemy w okolicach Kalisza Pomorskiego  pojeździć na nartach. Podróżując  w promieniu 30 kilometrów  obejrzymy budynki  zaprojektowane przez  legendę modernizmu architekta Waltera Gropiusa.

 

524 kilometr szlaku dojeżdżamy do Kalisza Pomorskiego. Tak jak wiele naszych wcześniejszych  szlakowych miast Kalisz Pomorski jest również otulony pięknymi jeziorami.  Są tu ich aż cztery. Jak głosi legenda, a może nie legenda, tylko prawda że ulice Kalisza Pomorskiego zbudowane zostały na groblach, dlatego z jednego wielkiego jeziora powstały  mniejsze otulające miasto.  Jedno z nich, zwane potocznie  jeziorem ogórkowym było miejscem produkcji najsmaczniejszego w Polsce jeziorowego ogórka kiszonego. Na dnie jeziora w drewnianych  beczkach przebiegał proces kiszenia ogórka. Tradycja powraca. Co roku w lipcu w Kaliszu Pomorskich organizowany jest festyn „Święto Ogórka”. Najważniejszą częścią festynu jest wyłowienie zatopionych beczek z gotowym ogórkiem kiszonym i zatapianie przygotowanych ogórków w beczkach do kiszenia na dnie jeziora na kolejny rok. Wszyscy uczestnicy festynu mają możliwość degustacji ukiszonych ogórków. To jest połączenie magii szlaku i magii smaku. 

 

Poznajmy historię miasta.

 

W VIII wieku istniał tu słowiański gród obronny położony  pomiędzy bagnami wraz z osadą rybacka. A co ma wspólnego najstarsze miasto w Polsce czyli Kalisz Wielkopolski  z Kaliszem Pomorskim ? Bardzo wiel . Osadnikami w Kaliszu Pomorskim byli mieszkańcy tego słynnego starego Kalisza Wielkopolskiego. Stąd nazwa Kalisz z dodatkiem Pomorski.  Jak do tego doszło? Już wyjaśniam. Z rozkazu władcy Wielkopolski Przemysława I notabene ojca króla Polski Przemysława II na słabo zaludnione tereny  północnej Wielkopolski wysyłał on   ochotników do przesiedlenia  z Kalisza  Wielkopolskiego. Cel: ochrona granic z Brandenburgią. Stad też nazwa nowego miasta Kalisz Pomorski. Mimo tych zabiegów  w kolejnych latach miasto przechodzi pod panowanie Brandenburgii. Brandenburczycy oddają Kalisz Pomorski  w lenno dla rodu von Wedel. Nowi właściciele rozpoczęli budowę prostego zamku obronnego, później przebudowanego na pałac. Mimo tego, że rządzili miastem tylko 25 lat nazwa pałac  Wedlów przetrwała do dnia dzisiejszego. Kolejnymi właścicielami miasta byli Krzyżacy. W XIV wieku znaczenie miasta znacznie wzrosło. Przez Kalisz Pomorski biegła handlowa królewska droga  z Brandenburgii do Królewca pokrywająca się z naszym niezwykłym szlakiem. Wiek XV to ciężkie czasy dla miasta. Początek wieku to apogeum wojny polsko-krzyżackiej. W odwecie za napaść Krzyżaków na  Wałcz,  na Kalisz Pomorski, który był wtedy  pod panowaniem zakonu  nastąpił atak na miasto przez pospolite ruszenie  wielkopolkopolan. 20 lat później  nastąpił kolejny atak na miasto  wojsk polskich wspólnie  z czeskimi husytami. Po zajęciu miasta polskie wojska przez kilkanaście lat tu stacjonowały. Po podpisaniu układu  wojsko polskie opuściły miasto. W połowie XV wieku Brandenburczycy odkupują Kalisz Pomorski  z rąk zakonu krzyżackiego. W kolejnych wiekach następuje rozwój miasta. Szczególnie rozwija się tu tkactwo. Pod koniec  XVIII wieku Kalisz Pomorski przeżywa  największą  tragedię w  swojej historii. Ogromny pożar niszczy miasto. Przy zdatnej pomocy rządu Prus na czele z Królem Fryderykiem II zwanym Wielkim miasto powoli się odbudowuje. Największym jednak  impulsem do rozwoju Kalisza Pomorskiego, tak  jak  i  innych naszych szlakowych miastach była budowa linii kolejowej. Tak też było tu  w Kaliszu Pomorskim.  Kolej była katalizatorem w szybkim rozwoju miasta. Zbudowano połączenia  kolejowe z Wałczem, Stargardem,  Choszcznem i Złocieńcem. 

 

Kalisz Pomorski przez wiele lat, aż do roku 1945  był bardzo znanym i cenionym uzdrowiskiem  wśród mieszkańców Berlina.

Machina II wojny światowej nie oszczędziła miasta. Stare miasto przestało istnieć. Pozostały jedynie gruzy. Po wojnie zmieniają się administratorzy miasta. Kalisz Pomorski staje się polski.  Nowi jego mieszkańcy zaczynając swoją kolejną przygodę życia podejmują walkę o odbudowę miasta. Powoli miasto wraca do żywych. W mieście rodzi się życie gospodarcze, społeczne i kulturalne.  



Zapraszam  na spacer po mieście



Nasz spacer rozpoczynamy przy ratuszu miejskim gdzie przywitamy się z   maskotką miasta, Ogórkiem  Beczusiem. Towarzyszyć on nam będzie podczas zwiedzania miasta.  Ratusz miejski należy do tych niezwykłych na naszym szlaku. Określany jest ratuszem wędrującym. Wędrował on z jednego krańca miasta na drugi.  Podróżując naszym szlakiem poznamy jedno  przepiękne miasto, też z tych wędrujących. No ale to przyszłość,  teraz jesteśmy przy ratuszu wędrującym. Skąd taka nazwa? Na przestrzeni wieków kaliski ratusz pięć razy zmieniał położenie swojej siedziby. Wędrował on  z jednego krańca miasta na drugi.  Teraz ratusz stoi, a my wędrujemy.  Idziemy do pałacu kaliskiego. Potocznie i najprawdopodobniej bardziej w  celach marketingowych zwany Pałacem Wedlów.  Choć trzeba oddać prawdzie to, że przez pewien czas dość krótki bo 25 lat ród von wedel był właścicielem Kalisza Pomorskiego. Zwiedzając miasto musimy uważać, aby być prawdomównym i bardzo uprzejmym. Oni tu nie lubią kłamców i gburów. Mają specjalne narzędzie bardzo skuteczne w edukowaniu takich czarnych charakterów. Jest nim wielki Kamień szlifierski. Służy on do szlifowania języków kłamców i gburów. Radzę w Kaliszu Pomorskim być grzecznym i miłym. Jego replika stoi w parku przed pałacem Wedlów.

Po obejrzeniu pałacu z zewnątrz idziemy do jego środka. Wnętrza pałacu kaliskiego służą do celów wystawowych, mieści się tu galeria zarządzana przez miejscowy dom kultury. Miejsce swoje znalazła tu  biblioteka miejska, oraz sala posiedzeń rady miasta. Spacerujemy dalej. W bliskiej odległości od pałacu znajduje się zbudowany z czerwonej cegły duży budynek szkolny. Skąd taki ogromny budynek w tak małej miejscowości? I kto to sfinansował?  Odpowiedź jest banalnie prosta. Układy i znajomości. Budowę sfinansował rząd Prus, a na jego decyzję wpłynęli mocno miejscowi lobbyści. Kolejnym budynkiem godnym uwagi jest zabytkowa poczta, którą warto zobaczyć. Dla dociekliwych i lubiących wiedzieć o wiele więcej. Polecam zajrzeć do internetu i wpisać stronę www.liceum.kalisz.pl  po otwarciu się strony  po lewej stronie szukamy  linku Nasz przewodnik.  Wyczerpujące i niezwykłe opowieści i legendy o Kaliszu Pomorskim. Gorąco polecam. Jest też nowość. Przewodnik po Kaliszu Pomorskim w wydaniu książkowych. Warto go kupić go  i dokładnie przestudiować. Życzę miłej lektury. 

Czas na magię smaku. Będzie to połączenie magii smaku z magią szlaku. Idziemy do stanicy nad jezioro Duże, na smaczną rybkę z bajkowym widokiem na jezioro. Tu możemy delektować się smakiem i naszego jedzonka i smakiem przyrody. Po uczcie dla ciała i ducha,  Czas na spacer wzdłuż kaliskich jezior. Naszą wycieczkę możemy  zaplanować pieszo, lub rowerem. 

 

Dla chcących poznać smaki najsłynniejszego lokalnego produktu czyli jeziornego ogórka kiszonego, zapraszam na  jeden z  lipcowych weekendów. Organizowane jest tu święto kiszonego ogórka. Takiego ogórka można posmakować tylko raz w roku. Równocześnie specjalnie na festyn przygotowywane są   różne potrawy w skład których wchodzi kiszony ogórek. Takie jak : zupa ogórkowa, sałatki, pajda chleba z kiszonym ogórkiem i wiele, wiele innych. Fani ogórków kiszonych mają tu swój raj.  Czas na małą podróż. Jedziemy poznać atrakcje  najbliższej okolicy. Na pierwszy ogień idzie miejsce otulone przyrodą. Mekka miłośników ciszy, spokoju i konnych wojaży. Jedziemy do Białego Zdroju. To klimatyczne miejsce. Idealne na zrobienie sobie pauzy od pędzącego świata. Tu możemy poznać boskie smaki. Zapraszam do pensjonatu Latern, na ucztę dla podniebienia. Miejsce magiczne. To kolejna nasza magia smaku. 

Miłośnicy koni  będą tu  zadowoleni. Biały Zdrój ma bogatą ofertę konnej rekreacji. Obejrzeć krajobrazy z grzbietu konia bezcenne. To nasza magia szlaku. Zrelaksowani i wypoczęci wracamy w kierunku Kalisza Pomorskiego i jedziemy   w kierunku Drawska Pomorskiego. Poznamy nowe znaki drogowe: Uwaga Czołgi. Jadąc po lewej stronie mijamy tereny drugiego co do wielkości poligonu wojskowego w Europie. Jedziemy dalej zbliżamy się do  klimatycznego Żołędowa z pobliskimi pięknymi jeziorami.

Tu będziemy mieli pierwsze spotkanie z budynkami zaprojektowanymi przez  legendę  Modernizmu twórce szkoły Bauhausu architekta Waltera Gropiusa. Jest to zabytkowy dom o numerze 8 wraz z budynkiem gospodarczym . Dla Waltera Gropiusa to też był poligon, tylko że,  doświadczalny w dziedzinę projektowania. To były jego początki zawodowe. Tu stawiał on pierwsze kroki. A dlaczego tu? Bo niedaleko mieszkał jego wuj,  a młody Walter  spędzał tu wakacje. Zapraszam na spacer po wiosce i wokół pobliskich jezior, zażyć kąpieli wodnych jak i leśnych.

Jedziemy dalej Dojeżdżamy do Konotopu.  Jest to jedno z miejsc stacjonowania wojsk amerykańskich w Polsce. Aby to zobaczyć, musimy  w za wioską skręcić w lewo i dojedziemy do   bazy wojsk amerykańskich. A nawet możemy tu coś zjeść.

Wracamy na główna drogę jedziemy w kierunku Drawska Pomorskiego po drodze zwiedzających urocze Mielenko Drawskie. Zanim dojedziemy do Drawska skręcamy w lewo i po kilometrze w prawo wjeżdżamy  do Janikowa na spotkanie z kolejnymi budynkami zaprojektowanymi przez Waltera Gropiusa. Cały folwark w Janikowie został zaprojektowany przez legendarnego architekta. Do dzisiaj zachował się tylko spichlerz.

Wracamy do  Drawska Pomorskiego. Pierwsze co robimy to idziemy na dalsza cześć szlaku śladami  projektów Waltera Gropiusa. Przy ulicy Westerplatte 9B znajduje się willa zaprojektowana przez tego wybitnego architekta. Na odpoczynek  i małe co nie co , zapraszam do pobliskiego parku, gdzie znajdziemy klimatyczną restaurację.  Po posiłku czas na zwiedzanie Drawska Pomorskiego,  wcześniej musimy  zaopatrzyć  się w przewodnik po nim.  Po obfitym i bogatym spacerze po mieście wracamy w kierunku Konotopu. Przed wioską skręcamy w lewo w kierunku Karwic. Jedziemy obejrzeć miejsce gdzie odbyła się pierwsza próba zamachu stanu w demokratycznej Polsce. Odbyło się to podczas słynnego obiadu drawskiego z udziałem ówczesnego prezydenta Polski Lecha Wałęsy z generałami wojska polskiego.

Z Karwic  jedziemy lokalnymi drogami, które otula niezwykła przyroda a drogę przecina bajeczna  rzeka Drawa. Dojeżdżamy do Starej Studnicy, gdzie znajduje się wyciąg narciarski.  Jedziemy dalej w kierunku kolejnej szlakowej miejscowości. Mijamy magiczny pałac  myśliwski z prawdziwym domowym jadłem na który serdecznie zapraszam to kolejna magia smaku.

Jedziemy dalej do     Łowicza Wałeckiego. Gdzie czeka nas wycieczka po zagrodzie edukacyjnej  o nazwie 7 ogrodów. Zanurzymy się tu w świecie ziół i niecodziennego klimatu. To miejsce oczaruje każdego. Dla tych, którzy chcą tu pozostać na dłużej przygotowane są domki w różnych klimatach. Oczarowani pięknem tego miejsca jedziemy do Mirosławca kolejnej naszej szlakowej miejscowości ale to już w kolejnym odcinku  bloga, na który serdecznie zapraszam. 

 

PODCAST 

KALISZ POMORSKI I OKOLICE

 

 

 

Konsola diagnostyczna Joomla!

Sesja

Informacje o wydajności

Użycie pamięci

Zapytania do bazy danych