Drukuj

144 kilometr szlaku. Chwarszczany.

Zapraszam na siódmy odcinek Bloga Polski Szlak Krzyżowców – Żonie się też podoba.

 

144 kilometr szlaku dojeżdżamy do Chwarszczan. Jedynej tak dobrze zachowanej Komandorii zakonu templariuszy w Polsce.

W Europie Templariusze występowali w roli sprawnych przedsiębiorców. Ich zadaniem było generowanie jak największych zysków z prowadzonej działalności. Były one niezbędne do pokrycia kosztów utrzymania armii rycerzy zakonnych stacjonujących w ziemi świętej oraz kosztów utrzymania wszystkich zamków obronnych zakonu templariuszy. Komandorie zakonne, mówiąc współczesnym językiem to były bardzo dochodowe przedsiębiorstwa rolne. Rozsiane po całej Europie. Przynosiły pokaźne zyski. Komandorie budowane były w miejscach idealnie do tego pasujących, przy rzekach, gdzie można było wykorzystać naturalna jej siłę do postawieniu młyna wodnego. W pobliżu musiały być łąki do wypasu owiec i ziemia do uprawy roli. Takie ukształtowanie terenu znajdowało się w Chwarszczanach. Co templariusze skwapliwie wykorzystali, budując tu swoją komandorię.

Skąd na tych terenach zakon Templariuszy? Sprowadził ich tu książę wielkopolski Władysław Odonic. Dlaczego? W tamtych czasach w okresie wypraw krzyżowych bardzo modne było obdarowywanie zakonu Templariuszy wszelkimi rodzaju dobrami, takimi jak : nadania ziemskie, przekazanie gotówki w zamian za odpuszczenie grzechów, nawet tych najcięższych. Ówcześni możnowładcy chętnie nadawali ziemię zakonowi Templariuszy licząc na zbawienie lub złagodzenie wyrzutów sumienia za brak odwagi aby uczestniczyć w wyprawach krzyżowych. Dlatego Templariusze stali się jednymi z największych posiadaczy ziemskich w części śląsko-pomorsko-wielkopolskiej.

Komandoria templariuszy w Chwarszczanach została założona na obszernym, płaskim wzniesieniu, w zakolu rzeki Myśli, pośród bagien i rozlewisk. Ze względu na jej położenia miała ona z natury charakter obronny. Najważniejszą budowlą zachowana do dzisiaj jest wyjątkowa kaplica i tzw. Wielka Sala, będąca rodzajem kapitularza. W obrębie komandorii znajdowały się także zabudowania gospodarcze, takie jak stajnie, spichrze, owczarnie, czy gołębniki. Nie zachowały się one jednak do dzisiaj.

O wielkim znaczeniu tej komandorii świadczy fakt, iż komandor chwarszczański Bernhard von Evirstein był preceptorem inaczej mówiąc zwierzchnikiem zakonu na Polskę, Nową Marchię, Czechy i Morawy. Chwarszczany jeszcze z jednego powodu są niezwykłe. Tu, tak jak w Jerozolimie stacjonowały trzy największe zakony średniowiecznej Europy: Templariusze, Joannici i Krzyżacy.

Zakon Templariuszy był pionierem postępu cywilizacyjnego na podległych im terenach. Gdyby nie templariusze brak by było na naszych stołach naszej narodowej potrawy czyli bigosu. Brawo templariusze !!! W połowie XIII wieku templariusze budują tu z kamienia polnego romańska kaplicę. Niewielkie jej rozmiary i prosty układ przypominały romańskie wiejskie kościoły fundowane przez zakon. W latach osiemdziesiątych trzynastego wieku romańska kaplicę rozebrano, a na jej miejsce wybudowano gotycką kaplicę zachowana w oryginalnym kształcie do dzisiaj. Jak twierdzą znawcy drugiej takiej kaplicy nie ma nigdzie na świecie. Popularność jej z roku na rok rośnie. Magia templariuszy przyciąga do Chwarszczan coraz więcej chętnych, chcących zobaczyć tajemniczą kaplicę, najbardziej tajemniczego zakonu czasów średniowiecza. Co roku organizowane są tu festynu kultury rycerskiej i inne imprezy wprost nawiązujące do wydarzeń z historii zakonu templariuszy, co przyciąga niezliczoną ilość oglądających.

Liczne miejscowe legendy, tajemnicze przejścia, nieodkryte tunele no i te marzenia o legendarnych skarbach i ukrytym tu świętym gralu po części przyczyniły się do przyjazdu do Chwarszczan profesjonalnych archeologów pod kierownictwem doktora Przemysława Kołosowskiego. Badania nie potwierdziły medialnych sensacji. Największym sukcesem prowadzonych tu badań jest odkrycie średniowiecznej posadzki po której dziarsko stąpali Templariusze. Dla archeologów to prawdziwy skarb.

Wszystkie wcześniejsze odkrycia (a miały być sensacyjne!) dotyczyły czasów późniejszych i okazywały się mniej sensacyjne niż były w rzeczywistości. Ale rozpalały wyobraźnie do czerwoności wszystkim czekającym na odkrycie świętego grala. Niestety skarby templariuszy odnalazł już wcześniej pana samochodzik. Kto czytał książkę Zbigniewa Nienackiego Pan samochodzik i templariusze wie o czym mówię. Wszystkie skarby pochodzące z pracy archeologów a zaczęli oni tu swoją pracę w roku 2004 zasiliły zbiory muzeum w Myśliborzu.

Dajmy chwile na odpoczynek od skarbów, tajemnych przejść, nieodkrytych lochów poszukiwań świętego grala. Czas na magię smaku. Idziemy do słynnej chwarszczańskiej miodosytni. Kto jeszcze nie próbował ich miodów pitnych, niech to szybko nadrobi. To mistrzowie świata tego produktu. W przenośni i dosłownie. Za swoje produkty zdobyli oni złote medale na najsłynniejszym konkursie miodów pitnych na świecie w Denver w Stanach Zjednoczonych. To nie pierwszy taki sukces chwarszczańskiej miodosytni. Już wcześniej zostali obsypani gradem rożnych medali. Jak rozochocimy się ciut ciut za dużo, to możemy tu wynająć nocleg. Chcą panstwo wiecej informacji? Zapraszam na ich stronę internetową www.dzikimiod.pl . Chwarszczańskim Templariuszum przyglądającym się z góry na produkcje słynnych miejscowych miodów pitnych leci ślinka. Mogą z zaświatów tylko pomarzyć. Oprócz miodów pitnych można tu dostać tradycyjne miody, oraz propolis, wosk pszczeli i wiele innych produktów. Serdecznie polecam. To niezwykła magia smaku naszego szlaku. Nawet się zrymowało.

Teraz zapraszam na spacer wokół Kaplicy. Naprawdę warto. Pierwsze nasze zadanie to wspiąć się na pobliskie wzgórza. Obejrzeć ją z innej perspektywy. Jej architektura urzeka. Czas na wnętrze kaplicy. Jej prostota zachwyca. Pierwsze kroki kierujemy na balkon. Tu spokojnie siadamy na ławeczce i możemy rozsmakowywać się widokami XV wiecznych fresków. Schodzimy na dół pospacerować między ławkami. Poczuć klimat tego miejsca. Obejrzeć ołtarz. Zobaczyć niezwykłe kamienne tabernakulum. Przyjrzeć się witrażom. Spokojnie pomedytować. Po wyjściu idziemy na spotkanie z kolejną magię smaku. Znajdziemy ją w oberży templum położonej naprzeciwko kaplicy Templariuszy. Jak nam się tu spodoba i jedzenie zasmakuje też możemy tu wynająć nocleg.. Oberże i jej ofertę znaleźć mogą Państwo na facebooku. Polecam i zapraszam.

 

Prąd z Myśli. Fajnie to brzmi, a tak na poważnie rzeka Myśla idealnie nadaje się do wykorzystania jej naturalnych spadków do czerpania z niej korzyści biznesowych. Naturalną siłę rzeki już w średniowieczu zaczęli wykorzystywać Templariusze. Zbudowali oni na niej młyn wodny, przynoszący im znaczne dochody. Przejdźmy do współczesności W roku 1999 w Chwarszczanach została wybudowana mała elektrownia wodna, która teraz idziemy obejrzeć. Rzecz niezwykła na odcinku około 33 kilometrów na rzece Myśli jest sześć elektrowni wodnych.

Zanim pojedziemy obejrzeć pozostałe elektrownie na Myśli cofnijmy się w stronę Sarbinowa. W połowie drogi po lewej stronie znajduje się obelisk upamiętniający najkrwawszą bitwę pomiędzy Armia pruską a wojskami rosyjskimi w okresie wojny siedmioletniej. Armią Pruską dowodził sam król Fryderyk II Wielki. Każda ze stron w tej bitwie straciła około dwadzieścia tysięcy swoich wojsk. Szala zwycięstwa przechylała się raz w jedną stronę raz w drugą. Mówiąc językiem szachowym bitwa zakończyła się remisem. Polski malarz Wojciech Kossak na zlecenie niemieckiego cesarza Wilhelma II, maluje obraz upamiętniający tę bitwę. Tytuł obrazu Bitwa pod Zandorf czyli Sarbinowem. Namalowany obraz przyniósł mu ogromną sławę jako malarzowi. Był to wielkie działo o wymiarach prawie 3 metry na 6 metrów. Obejrzeć go można w muzeum w Poczdamie.

Po obejrzeniu pola bitwy wracamy w stronę Chwarszczan. Przed samą miejscowością skręcamy w prawo w kierunku na Dębno. Dojeżdżamy do Dargomyśla. Średniowiecznej wioski należącej do dóbr zakonu Templariuszy. Idziemy obejrzeć XIII wieczny kościół wybudowany przez Templariuszy. Naszym głównym celem jest mała elektrownia na Myśli, która znajduje się w Dargomyślu w zabytkowym zespole młyńskim. A dla aktywnych polecam tu wynajecie kajaków i podziwianie magii szlaku z pozycji wody spływając rzeką Myślą.

My jedziemy dalej obejrzeć pozostałe elektrownie wodne. Wracamy do Chwarszczan. Dwa kilometry dalej jest wieś Gudzisz z kolejną elektrownie wodą. Wcześniej był tu Folusz napędzany wodą inaczej rzecz ujmując maszyna do zgrubiania (spilśniania) sukna. W roku 1922 powstaje tu elektrownia wodna. Równocześnie buduję się tu mechaniczną olejarnia, uruchomioną w 1935 roku. Elektrownia w Gudziszu posiada oryginalne urządzenia pracujące do dziś.

Tu w Gudziszu mieszka człowiek niezwykły Maciej Sałański. Wskrzesił on do życia chwarszczańskich templariuszy. To jego działania doprowadziły do szerokiego zainteresowania się tym miejscem w Polsce i za granicą. Stworzył on platformę internetową www.templariusze.org Dzisiaj pan Maciej to prawdziwa gwiazda ceramicznego rzemiosła. Artysta gawędziarz, którego warto posłuchać i kupić jego unikatowe jedyne w swoim rodzaju wyroby. To dzieła sztuki. Po uczcie dla oka, zauroczeni niezwykłą ceramiką pana Macieje jedziemy obejrzeć zabytkową elektrownie woda w Reczycach.

Historia tego miejsca jest niezwykła. Z rozkazu Króla Prus Fryderyka II Wielkiego, powstaje tu przemysłowa kuźnia napędzana wodami rzeki Myśli. Później zainstalowano tu specjalny młot do kucia czarnej blachy oczywiście tez napędzany siła wody. Blacha była potrzebna do budowanych pałaców zespołu pałacowego parkowego Sanssouci Neue Palast i Belvedere, budowanych pod Poczdamem W latach późniejszych w miejsce kuźni zbudowana została elektrownia wodna. Pozostały jeszcze wyraźne ślady po nieistniejącej kuźni. W pobliżu, w rzece znajduje się duża ilość kawałków żużla hutniczego. Mnie zachwycił zabytkowy transformator z początku ubiegłego wieku. Teraz czas na przerwę . Czas na magię smaku.

 

Zapraszamy do Winnicy Molias oddalonej od elektrowni 300 metrów. Bardzo mili gospodarze państwa ugoszczą. Dla zainteresowanych degustacja wina, wymagane jest wcześniejsze umówienie się. Więcej informacji znajdą Panstwo na stronie internetowej www.winnicamolias.pl Wędrując w kierunku winnicy w położonej wcześniej, "Pasieki Miodujemy" możemy się zaopatrzyć się w naturalny złocisty miód. Pasieka korzysta z bogactwa przyrody wokół rzeki Myśli. W każdym miejscu na naszym szlaku napotykamy Magię szlaku – Magię smaku.

Jedziemy do Namyślina zwiedzić kolejna elektrownię wodną. Taka ciekawostka: wszystkie elektrownie wodne na rzece Myśli powstały na spiętrzeniach po byłych młynach wodnych. W szesnastym wieku Namyślin był prywatnym folwarkiem Jana Kostrzyńskiego. W tamtym okresie istniał tu browar produkujący 1675 beczek piwa rocznie, oraz młyn, kaszarnia i olejarnia. A teraz zapraszam na spacer po Namyślinie. Spacerujemy alejkami: Lipową, dębową, klonową. Idziemy dalej obejrzeć zabytkowy dworzec kolejowy, pocztę, kościół. A dla miłośników naszej Magii szlaku polecam spacer wzdłuż rzeki Myśli do ujścia jej do Odry. Widoki magiczne. Dla wodniaków polecam spływ kajakowy rzeka Myślą.

Jedziemy w stronę Porzecza obejrzeć cuda natury w zespole krajobrazowo-przyrodniczym Porzecze, to ciąg dalszy naszej magii szlaku. Po licznych zachwytach nad pięknem przyrody jedziemy dalej mijamy Boleszkowice kierujemy się w stronę Dębna.

Dębno piękne miasto z magicznym jeziorem . Miłośnicy zabytkowych kamienic, będą zadowoleni. Zapraszam na spacer szlakiem secesyjnych kamienic. Polecam wille w stylu berlińskiego historyzmu, obecnie to Urząd miasta. Kolejny magiczny budynek to dawana willa fabrykancka, a obecnie siedziba biblioteki publicznej. Polecam wejść do środka bogactwem wystroje będą państwo zaskoczeni. Przy ulicy Grunwaldzkiej biegnącej wzdłuż jeziora znajduje się rząd jednakowych drewnianych domków zwanych optantami. Historia ich powstania jest ciekawa. Po I wojnie światowej, po zwycięskim Powstaniu Wielkopolskim oraz II i III Powstaniu Śląskim Niemcy były zmuszone, na mocy Traktatu Wersalskiego, zwrócić Polsce ziemie zagarnięte podczas rozbiorów. Około miliona mieszkańców deklarujących swoją niemieckość optowało za państwem niemieckim. Masowo opuszczali te ziemie i wyruszali do Niemiec do Republiki Weimarskiej. Nazwano ich "optantami" i budowano dla nich domy do zamieszkania "Optantenhauser".

Po trudach wycieczki odpocząć możemy nad jeziorem. Popływać, poleżeć, poleniuchować. Po odpoczynku jedziemy w stronę naszej kolejnej szlakowej miejscowości do Mieszkowic. Po drodze zatrzymujemy się w Smolnicy obejrzeć piękny zespół pałacowo-parkowy. Obecnie mieści się w niej szkoła. Kolejną miejscowością, którą po drodze zwiedzamy jest Zielin z XIII wiecznym kościołem zbudowanym z głazów granitowych oraz barokowym pałacem, w którym mieści się szkoła podstawowa. Teraz prosto do Mieszkowic. Kolejnej szlakowej miejscowości z zachowanymi prawie w całości średniowiecznymi fortyfikacjami, ale to już w kolejnym odcinku naszego bloga. Serdecznie zapraszam.

  

 

 

PODCAST

CHWARSZCZANY I OKOLICE

Konsola diagnostyczna Joomla!

Sesja

Informacje o wydajności

Użycie pamięci

Zapytania do bazy danych